Znalazłem głowę i tułów Norvusa na środku tej komory. Reszta została chyba rozsmarowana po ścianach. Przez kilka minut krzyczałem ile sił w płucach. Teraz tylko siedzę i wpatruję się przed siebie. Moim jedynym powiernikiem jest ten papier. Z każdą chwilą więcej korzeni przebija się przez ściany. Skalne załomy zdają się ożywać w migoczącym świetle. Teraz boję się już nie tylko tego, że zginę, ale i tego, że oszaleję. Modlę się, żeby ktoś mnie odnalazł. Łomotanie jest co raz szybsze i donośniejsze. Powietrze jest nieznośnie gorące. Co u Viveka zmajstrowali ci magowie? Upał...
Ostatnia modyfikacja: 2011-08-02 16:44:28